Stary, dobry lęk

by - 20:24

LĘK


Siedzimy często sami. Ja i mój lęk. Miewamy się dobrze. To taki związek z przyzwyczajenia.

 Lęk to ten zły. A ja? Uzależniona. Źle mi kiedy jest, a kiedy go nie ma- to też potrafię go znaleźć. Tylko po co?

Scenariusz jakich wiele. Jedni boją się wysokości, innych dręczy arachnofobia, jeszcze inni boją się małych pomieszczeń. Najgorsze jest to, że lęk ma "cudowną moc"- paraliżuje i stopniowo wyrzuca nas na ławkę rezerwową, z której prawdziwe życie jedynie obserwujemy.  

Musieć zawrócić ze spaceru, bo niepokój nie daje dojść do upragnionego celu. Musieć siedzieć na ławce z tyłu Kościoła, bo lęk przed wzrokiem innych paraliżuje i każe się schować. Musieć zrezygnować z wyjazdu zagranicę, bo w razie choroby najpewniej umrę. Musieć to, musieć tamto, bo on mi każe. On- pan lęk.

Takich paraliżów życiowych doświadczamy na różnych etapach naszego życia. Jedne są mniejsze, inne większe. Każdy z nich jest niestety bardzo destrukcyjny. Izoluje nas i pogrąża w swoim wnętrzu. Robi to sprytnie, pod maską opieki i ochrony, której tak bardzo dzisiaj potrzebujemy. Daje nam idealne schronienie, otula niczym najcieplejszy koc. Jest fajnie dopóki ten koc nie zacznie nachodzić nam na twarz i nas dusić.

Dobrze wiedzieć,że jest siła przeciwstawna do lęku- jest nią Miłość- Bóg. Kochany Tatuś, który tym kocem nie pozwala nam się udusić. Wystarczy Mu zaufać. Zawołać "Tato ratuj!" i poddać się działaniu Miłości, która wie jaka część nas potrzebuje naprawy ;)

Dajmy się naprawić.

You May Also Like

0 komentarze

Instagram